Main
Chłopcy z Placu Broni
Chłopcy z Placu Broni
Ferenc Molnár
4.0
/
5.0
0 comments
Od pokoleń podbija serca młodzieży na świecie
Akcja tej wspaniałej książki rozgrywa się pod koniec XIX wieku w Budapeszcie, a kluczowe wydarzenia mają miejsce na tytułowym Placu Broni. Walka toczy się między członkami dwóch przeciwnych grup chłopców, o miejsce, które ma dla nich najwyższą wartość. Jest czymś więcej niż zwykłym placem zabaw, jest kawałkiem ziemi, o który chłopcy będą toczyć zaciekły bój. W świat dziecięcej beztroski wdzierają się problemy codziennego życia, jak zdrada czy wielka potrzeba awansu. Książka niesie wspaniałe przesłanie, przyjaźń, honor, odwaga i godność to ideały, które chłopcom towarzyszyły na co dzień. W czasach, gdy świat goni za czymś zupełnie innym warto sobie o nich przypomnieć. Chłopcy z Placu Broni to piękna i wzruszająca opowieść, kultowa ksiażka, lektura, którą czytają nawet ci, którzy za lekturami nie przepadają. Książka Ferenca Molnara została zaliczona do światowego kanonu literatury dla dzieci i młodzieży i stała się podstawą kilku ekranizacji filmowych.
(…) Za kwadrans pierwsza, w pełnej napięcia chwili, kiedy długie oczekiwanie uwieńczone zostało wreszcie sukcesem i w bezbarwnym dotąd płomieniu palnika Bunsena rozbłysła nagle przepiękna, szmaragdowa smuga – na podwórku sąsiedniej kamienicy rozległy się dźwięki katarynki. W tym samym momencie, za piętnaście pierwsza, runęła w proch i pył cała powaga triumfu naukowego eksperymentu, który miał udowodnić, i rzeczywiście udowodnił, iż odczyn chemiczny jest w stanie zabarwić ogień. Był ciepły, marcowy dzień i przez szeroko otwarte okno, wraz z powiewem wiatru, napłynęły do klasy radosne tony. Jakiś kataryniarz zagrał bowiem skoczną, węgierską melodię w tak marszowym rytmie, że uczniowie z trudem powstrzymali śmiech. Kilku chłopców nie opanowało zresztą wesołości. W palniku Bunsena nadal figlarnie migotał zielony wężyk, ale teraz wpatrywało się w niego zaledwie kilku chłopców z pierwszych ławek. Pozostali skupili uwagę na dachach sąsiednich domów i na błyszczącej w oddali, oświetlonej słońcem wieży kościelnej. Duża wskazówka kościelnego zegara radośnie zbliżała się do cyfry dwanaście. Prysło zatem skupienie i wraz z melodią katarynki zaczęły docierać do klasy również inne dźwięki (…)
Fragment książki
Comments of this book
There are no comments yet.