Main
Opowieść wigilijna
Opowieść wigilijna
Karol Dickens
5.0
/
5.0
0 comments
(tłumaczka Cecylia Niewiadomska) Spis treści Rozdział I. W kantorze Rozdział II. W domu Rozdział III. Pierwszy z trzech duchów Rozdział IV. Drugi z trzech duchów Rozdział V. Duch ostatni Rozdział VI. Przebudzenie Metryczka książki Najsłynniejsze opowiadanie o Wigilii! Skąpego samotnika Scrooge’a odwiedza duch jego wspólnika, cierpiącego za popełnione grzechy. Chce go przestrzec przed podobnym losem. Darmowy ebook „Opowieść wigilijna” to opowiadanie Karola Dickensa nawiązujące do Wigilii Bożego Narodzenia. Opowiadanie Karola Dickensa jest moralitetem w stylu wiktoriańskim. Pokazuje głębokie doświadczenie i przemianę skąpca Ebenezera Scrooge’a, zachodzącą w czasie nocy wigilijnej. Jest on samotnikiem, nielubiącym ludzi, a dbającym jedynie o pomnażanie swojego majątku. W noc wigilijną ukazuje mu się duch Jakuba Marleya – jego zmarłego partnera w interesach, cierpiącego pod ciężarem łańcucha win, który wykuł sobie za życia. Ta wizyta ma uchronić Scrooge’a przed podobnym losem. Początkowo nieufny, Ebenezer zmienia zdanie pod wpływem wizyt kolejnych duchów: Ducha Dawnych Świąt Bożego Narodzenia, Ducha Obecnych Świąt i Ducha Świąt przyszłych. Duchy pokazują bohaterowi sceny z jego życia przeszłego, teraźniejszego i przyszłego. Przerażony wizją samotnej śmierci, Scrooge pojmuje beznadziejność takiego trybu życia i nastawienia do innych ludzi, staje się z powrotem szczodrym, serdecznym człowiekiem, jakim był za młodu, przed śmiercią siostry, jedynej jak się zdawało osoby, która kiedykolwiek się o niego troszczyła. Ebenezer Scrooge, skąpiec i okropny człowiek, zainteresowany jedynie pomnażaniem i tak już ogromnego majątku, nie lubi Wigilii. Niczym nie różni się ona dla niego od innych dni w roku, a jednak to właśnie tego szczególnego wieczoru odwiedza go duch dawnego wspólnika Jakuba Marleya. Mara, dźwigająca niewyobrażalnie ciężki łańcuch, na który złożyły się jej wszystkie winy, wzywa go do opamiętania i przestrzega przed losem podobnym do swojego. Dusigrosza przekonują także Duchy Dawnych Świąt Bożego Narodzenia, Obecnych Świąt i Przyszłych Świąt… Wydane po raz pierwszy w 1843 r. opowiadanie nadal święci triumfy. Wiele razy filmowana opowieść uczy bowiem, że na zmianę postępowania nigdy nie jest za późno. Fragment ebooka „Opowieść wigilijna” — Wesołych świąt, wujaszku — niech cię Bóg błogosławi — ozwał się dźwięczny głos. Był to głos siostrzeńca Scrooge’a, który wpadł tak nagle, że stary nie miał czasu go spostrzec. — Ba — rzekł Scrooge, — głupstwo! — Święta Bożego Narodzenia! wujaszku, tyś tego nie chciał powiedzieć! — Tak jest — rzekł Scrooge. — Wesołych świąt. Jakiem prawem masz być wesołym? Co za powód abyś się oddawał rujnującej wesołości. Jesteś i bez tego dosyć ubogi. — No, no! — odpowiedział siostrzeniec, — jakiem prawem jesteś smutny i kwaśny, dlaczegoż cały zatapiasz się w tych ponurych liczbach i rachunkach. Już jesteś dosyć bogaty. — Głupstwo — rzekł po chwili Scrooge, nie mając lepszej odpowiedzi — głupstwo. — Nie gniewaj się, wujaszku! — Jak się tu nie gniewać, żyjąc w świecie pełnym głupców, i takich, jak ty, warjatów? Wesołych świąt! Idźcie do licha z waszą wesołością. Czemże jest dla was Boże Narodzenie, jeśli nie chwilą płacenia rachunków, na które często nie macie pieniędzy, — dniem — w którym znajdujecie się o rok starszymi, a o szyling nawet nie bogatszymi, dniem sprawdzania książek handlowych, po których zsumowaniu przekonywacie się, że w ciągu minionych dwunastu miesięcy żaden interes nie przyniósł wam najmniejszego zysku. Gdyby to zależało ode mnie — dodał z wzrastającem oburzeniem, — to każdego głupca, biegającego od domu do domu z okrzykiem „wesołych świąt“ na ustach, wsadziłbym w kocioł, w którym się gotuje budyń i pochował z gałązką choiny w sercu. Tak jest. — Wujaszku! — zawołał siostrzeniec, chcąc bronić sprawy Bożego Narodzenia. — Siostrzeńcze! — przerwał surowo starzec, — obchodź sobie święta, jak ci się tam podoba, i pozwól mi, abym je także obchodził na mój sposób. — Ależ ty ich wcale nie obchodzisz, mój wuju. — Tem lepiej — zostaw mnie tak, jak jestem. Wiele ci z tego przyjdzie — już ci te święta tyle napędziły zysków!
Comments of this book
There are no comments yet.